'I'm not here looking for an absolution
'cause I found myself an own solution'
Parę zmian again. Parę decyzji. I kilka zamkniętych starych spraw. Wielka ulga. Choć ja i moja depresja przyjaźnimy się, miło po raz pierwszy od dawna przez chwilę z nią nie przebywać ^^'
A może zatrudnię się w spożywczaku?
Jest taki jeden specyficzny. Zakręcona Pani - bardzo nastawiona na dogadzanie ofertą swoim klientom. Narożny, mały i niepozorny spożywczak - powiedziałabyś... osiedlowy :D A w środku? Domowej roboty świeże i cieplutkie gofry! Domowej roboty pyszne lody! W tym o smaku portera o.O Mnustwo regionalnego niszowego piwa z browarów z całej Polski! A na samym środku witrynka. A na samej górze tej witrynki CAŁA półka produktów wegetariańskich! Od tofu, przez parówki sojowe - aż do domowych wege-pasztetów, które owa Pani sama piecze! Zakochauam się *.* Kraków Podgórze ul. Staromostowa - na rogu ;) Gorąco polecam. Sygnowano. Aua.
A ja mam dla ciebie na dziś prostą przekąskę, której poświęcę w najbliższym czasie kilka wpisów, bo miałam z tym niezły fun :D
PULPECIKI Z BAKŁAŻANA:
składniki:
- bakłażan 630g (dwa małe)
- 1 mała cebula
- 6 suszonych pomidorów
- 1 ząbek czosnku
- bazylia
- bułka tarta (ok. pół szkl.)
- oliwa z oliwek
- sól, pieprz
wykonanie:
Cebulę posiekać w drobną kostkę i przesmażyć na oliwie z oliwek wymieszanej z odrobiną oleju (oliwa ma niski punkt spalania) lub zalewie z suszonych pomidorów. Bakłażana umyć i również posiekać w drobną kostkę. Dodać do cebuli. Podobnie suszone pomidory. Wcisnąć czosnek (ważne, że dopiero teraz, ponieważ szybko się przypala – wtedy robi się mega gorzki). Przesmażyć krótką chwilę i poddusić do miękkości pod przykryciem. Przełożyć do miski i wymieszać z bułką tarą i porządną garścią bazylii. Doprawić solą i pieprzem – pamiętając, że podczas pieczenia słoność i pikantność się intensyfikują. Formować kulki i piec chwilę w 200st do zrumienienia. Z podanej ilości wychodzi 20-25 kulek o wadze 30g.
Z pulpecikami warto pokombinować. Najprostsze są bez suszonych pomidorów. Bardziej skomplikowane i niewegańskie – nadziewane kawałkami ciągnącej się mozzarelli. W wersji wegańskiej polecam do środka mango. Mango i bakłażan są świetną parą! Let's twist it up! And have fun ;)
I pamiętaj... jedzmy ładnie!
'Lubię onanizować się swoim weltschmerzem'...
OdpowiedzUsuńahahahaha :D już mnie cytują!
UsuńA ja myślałam ze to z czekolady... :D No wpadłam..... podoba mi się ta propozycja
OdpowiedzUsuńxD czekolada może next time, ale raczej nie jestem fanką deserów :F
UsuńFajny przepis. Zrobiłam niedawno podobne, ale smażone. Chętnie zrobiłabym także pieczone. Dobry pomysł, aby dodać mozzarellę. Połączenie z mango intrygujące.
OdpowiedzUsuńbakłażan z mango wymiata! spróbuj ;)
UsuńSmażenie na oliwie!?
OdpowiedzUsuństąd właśnie olej! podobnie robi się z masłem, żeby go nie przypalić ;) takie triki :P
UsuńA dzięki komu odkryłaś ten cudowny sklepik? ;)
OdpowiedzUsuńz kim a nie dzięki komu ;) dzięki mnie to ty go odkryłeś hahah
UsuńHaha, co ty nie powiesz. A ja myślałem, że to ja nas prowadziłem do mojego nowego mieszkanka i wtedy trafiliśmy, czyli technicznie dzięki mnie :)
OdpowiedzUsuń"Mnustwo regionalnego niszowego"
OdpowiedzUsuńMnóstwo! Nie uwierzę, że to słowo nie zostało podkreślone. Niebywałe niedbalstwo ze strony autorki. Dziękuję, dalej nie czytam.
tak już mi kilka osób zwróciło na to uwagę. Jednak uparcie twierdzę, że 'mnustwo' wygląda ładniej i nie zamierzam się tym przejmować ;) btw myślałam, że prowadzę blog kulinarny, a nie lingwistyczny o.O ups! ^^'
Usuńja jestem fanem 'mnustfa', uważam ten zapis za estetycznie najdoskonalszy :D
OdpowiedzUsuńtrollom od traktowania indywidualnej zabawy grafią jako niedbalstwa śmiejemy się w trollove tfarze!
ściskam, tomek