W końcu! Udało mi się dorwać i zainwestować w długo wyczekiwane talerze! :D Kwadratowy talerz głęboki dostałam już na urodziny, ale ma szeroki rant i wykorzystam go przy innej okazji, która już kreuje mi się w głowie. Z moim najnowszym talerzem natomiast najlepiej dogadują się zupy dwu-kolorowe. Dziś ukłon w stronę pysznych sezonowych szparagów, które w końcu tanieją xD. A talerz płaski prostokątny? Też się od razu przydał i przyda się jeszcze wielo-wielokrotnie, bo mogłabym go zjeść w całości - nawet bez jakiegokolwiek dania! o_O. Dlatego przykro mi, ale zdaje się, że od dziś będziesz go tu oglądać do znudzenia i do zrzygania. Can't help it ^^'.
Swoją drogą przestało padać i zaczęło smażyć. Więc moją zupę szparagową zjem prawdopodobnie jako chłodnik (bo na zimno też jest mega) z kawałkami zimnych szparagów polanych super-schłodzonym sosem o_O. W chwili, gdy będziesz to czytać, ja i mój kumpel talerz będziemy prawdopodobnie chować się w piwnicy do kolejnego zachodu słońca... Dziś wszystkich pozdrawiamy gorąco (bo inaczej sie nie da xD) i już do konkretów. Dwukolorowy krem szparagowy! Let's twist it up!
DWUKOLOROWY KREM SZPARAGOWY:
składniki:
pęczek szparagów zielonych
pęczek szparagów białych
1 litr bulionu warzywnego
70gr serka topionego śmietankowego
sok z cytryny
cukier
sól, pieprz
dodatkowo:
ja dodaję jeszcze odrobinę warzyw z gotowania bulionu, żeby krem był nieco bardziej gęsty ;)
wykonanie:
Szparagi umyj i odłam twarde końcówki (wystarczy, że wygniesz - szparagi łamią się automatycznie tam, gdzie trzeba ;)). Nie wyrzucaj końcówek! Zwiąż je w kawałku gazy i wrzuć do garnków ( zielone i białe osobno!). Pozostałe części szparagów obierz skrobaczką do jarzyn (szczególnie białe, ponieważ zazwyczaj mają sporo więcej włókien, co w zupie jest szczególnie niewygodne. Pokrój szparagi na mniejsze kawałki i wrzuć do garnków. Zalej każdy garnek 0,5l bulionu i gotuj pod przykryciem do miękkości. Główki szparagów gotują się szybciej, więc wyjmij wcześniej część z nich i odstaw do ostygnięcia. Po ugotowaniu wyciągnij gazy z końcówkami i wyrzuć. Następnie wrzuć do każdego garnka po połowie sera topionego. Do zielonych szparagów dodaj też porządną łyżeczkę cukru; do białych - pół. Zmiksuj oba kremy porządnie, żeby zmielić pozostałe włókna i dobrze napowietrzyć krem. Spróbuj i dopraw solą i pieprzem (biały krem także koniecznie sokiem z cytryny! :D). Szybko zmiksuj jeszcze raz. Przelej oba kremy do wygodnych mniejszych naczyń i wlewaj je jednocześnie - powoli i ostrożnie - do talerza. Możesz dzielić je na pół, możesz robić wzory - co chcesz ;). Na płaskim talerzu pod spodem ułóż kilka odłożonych wcześniej główek szparagów i polej ulubionym sosem (ja użyłam sosu do burgerów vegańskich, który zawsze mam gdzieś w lodówce). Ozdób krem szczypiorkiem i podawaj np. z grzankami :]. Smacznego!
I pamiętaj... jedzmy ładnie!
Taka zupka to doskonały pomysł na upały, które ostatnio chyba zaczęły nas męczyć. A nowe pomysły to już będą chyba zza morza :P I to ja je będę ochoczo próbował :)
OdpowiedzUsuńomniomniom! i brukselki na kiju! xD
UsuńŚwietny przepis!
OdpowiedzUsuń